poniedziałek, 17 marca 2014

ROZDZIAŁ 4

...
Weszliśmy do samochodu Louis'a, on na miejscu kierowcy, a reszta z tyłu na miejscach pasażera. Przez pierwsze 10 minut siedzieliśmy w ciszy, ale po chwili zobaczyłam jak Liam wymienia z Zayn'em porozumiewawcze spojrzenia, a później zaczęli szeptać coś do siebie. Payne chyba zobaczył, że coś podejrzewał więc uśmiechnął się do mnie przyjaźnie, szturchnął Malika i znowu siedzieli cicho. Ciekawe o co im chodziło, pewnie rozmawiali na temat koncertu. Po chwili odezwał się Louis.
- Dlaczego tutaj jest tak cicho? - zapytał.
- Bo Zayn musi się skupić przed tym co chce zrobić na koncercie, jak nie pamiętasz mogę ci przypomnieć, więc Zayn chce... - nie dokończył, bo Harry mu przerwał krzycząc "NIE" i zasłaniając mu usta rękoma.
- Niall, zamknij się, wiem o co chodzi. - powiedział Tomlinson i znowu wróciła ta niezręczna cisza, jak ja tego nienawidzę.
- Jesteśmy. - powiedział Lou kiedy dojechaliśmy.
- Wreszcie! - krzyknęłam i wyskoczyłam z samochodu, ale po tym co zobaczyłam przed wejściem na stadion, w którym chłopcy mieli grać koncert, tam stało chyba z kilka tysięcy fanów. Wskoczyłam do samochodu, a chłopcy zaśmiali się na moją reakcję.
- Nikt ci nie kazał wychodzić, musimy podjechać do tylniego wejścia tam gdzie nie ma fanek. - wytłumaczył Loczek.
- Trzeba było tak od razu. - mruknęłam, a oni znowu się zaśmiali.
- Ok, jedziemy, powiemy ci kiedy masz wysiąść. - wyjechaliśmy spod głównego wejścia i podjechaliśmy kawałek dalej. Razem z ochroniarzami bezpiecznie dotarliśmy do środka. Chłopcy mieli jeszcze próbę do koncertu i po jakimś czasie stadion był już pełny, a chłopcy mieli zaczynać koncert za jakieś 15 minut.
- Idziesz na widownię czy zostajesz tutaj? - zapytał Zayn.
- Zostanę tutaj. - powiedział.
- Musicie wychodzić! - krzyknął jeden z pracowników.
- No chodźcie tutaj, przytulę was, to pomaga pozbyć się tremy. - powiedziałam, bo widziałam jaką mają tremę. Przytuliłam każdego z nich, a później zrobiliśmy tak zwanego zbiorowego "miśka". Wbiegli na scenę i było słychac pisk dziewczyn i to jak zaczęli nawiązywać z nimi kontakt, zaczęli śpiewać, a ja usiadłam na kanapie na backstagu i słuchałam ich podśpiewując sobie piosenki, które znałam. Nawet nie wiem kiedy to się skończył, bo właśnie usłyszałam słowa Zayn'a.
- Jest juz to ostatnia piosenka dzisiejszego wieczoru, a mianowicie What Makes You Beautiful, ale teraz chciałbym zaprosić na scenę pewną dziewczynę, która jest jedyna w swoim rodzaju, zapraszam Olivię Edwards. - kiedy to powiedział zatkało mnie i nie wiedziałam co zrobić, dopiero kiedy przyszedł po mnie Liam, złapał na rekę i wyprowadził na scenę, stanęłam na przeciwko Zayn'a, a on uśmiechnął się nieśmiało i zaczął śpiewać piosenkę, sam bez pomocy chłopców. Jeśli mam być szczera nie wiedziałam co mam zrobić i jak sie zachować. Po prostu patrzyłam mu w oczy tak samo jak on w moje. Kiedy skończył śpiewac, powiedział,
- Oli chciałem ci powiedzieć i wiem, że to nie zabrzmi zbyt oryginalnie... - zachichotał cicho. -...ale jesteś jedyną dziewczyną, która mnie tak rozumie i....i...i kocham cię. - powiedział, a mnie zamurowało, nie wiedziałam co mam zrobić, czy ja go tez kocham? czy ja w ogóle coś do niego czuję? Po krótkich przemyśleniach, już dobrze wiedziałam, że tez go kocham, wiem to takie dziwne, że po tak krótkim czasie się w nim zakochałam, ale kiedy go nie ma obok po prostu czuje jakąś pustkę w sercu. Nie myśląc dłużej przysunęłam się bliżej niego i namiętnie pocałowałam co on odwzajemnił. Kiedy się od siebie odkleiliśmy uśmiechnęliśmy się do siebie słodko, a później usłyszeliśmy głośne brawa, piski i gratulacje.
- Dobra koniec tego dobrego, niestety koncert dotarł końca, a my musimy się z wami
pożegnać. - powiedział Harry i uśmiechnął się do fanek. Jeszcze trochę im zeszło zanim zeszli ze sceny, a ja nie wiedząc co zrobić stałam tam razem z nimi wtulona w Zayn'a. Bardzo się cieszę  tego, że wreszcie jesteśmy razem i chciałabym być z nim do końca mojego życia, bardzo go kocham. Nim się obejrzałam schodziliśmy już ze sceny. Kiedy weszliśmy na backstage chłopcy zaczęli nam gratulować. Weszliśmy do ich garderoby, oni szybko przebrali swoje koszulki, a później poszliśmy do samochodu Louis'a i wrócilismy do domu. Na miejscu byliśmy już po 20 minutach.
- Jestem zmęczona. - owiedziałam i usiadłam na kanapę.
- Ty? - zapytali z niedowierzaniem chłopaki.
- Co w tym dziwnego? - podniosłam brwi do góry.
- To my przez ponad godzinę skakaliśmy po scenie i śpiewaliśmy. - powiedział Liam.
- To w takim razie ja już nie mogę być zmęczona?
- Nie masz czym, siedzisz cały czas i nic nie robisz. - wytłumaczył Niall.
- Aha. - powiedziałam i usiadłam przodem do telewizora nie zwracając uwagi na nich.
Skoro teraz mówią, że nic nie robię to się dopiero o tym przekonają. Będę wstawać o 13 i nic innego nie robiła tylko siedziała i wychoziła, np, pobiegać albo na zakupy, ale niech nie myślą, że przyłożę się do sprzątania domu albo innych podobnych rzeczy. Od teraz jak to oni powiedzieli, NIE ROBIĘ NIC!!!
- Głodny jestem. - westchnął Niall. - Oli...
- Spieprzaj. - syknęlam.
- O co ci chodzi? - zpytał zdziwiony.
- Nic nie robię jak wy to ujeliście, a nawet ty mi to powiedziałeś przed chwilą. - warknęłam.
- No weź...to były żarty. - jęknął.
- To ja teraz nie będę żartować i powiem ci, że nie zrobię nic do jedzenia. - wzruszyłam ramionami i wróciłam do oglądania telewizji. Po chwili poczułam jak ktoś się we mnie
wtula, po zapacchu perfum poznałam, że to MÓJ chłopak, ale to fajnie brzmi.
- Co? - zapytalam.
- Proszę zrób coś do jedzenia.
- Hahaha, śmieszny jesteś. - zaśmiałąm się sarkastycznie.
- No proszę.
- Nie! - powiedziałam stanowczo. - Może wreszcie zaczniecie doceniać to co robię, a nie mieć wszystko w dupie, bo to przecież tylko wy możecie być zmęczni i nikt inny. - zaczęłam wymachiwać rękami na różne strony.  - Od teraz nie robię NIC! - krzyknęłam, wstałam i poszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżko i zaczęłam czytać książkę "Szeptem", bardzo fajn, polecam. Usłyszałam ciche pukanie.
- Proszę. - odpowiedziałam.
Zza drzwi wychyliła się głowa Zayn'a.
- A co ty tu jeszcze robisz? - zapytał.
- Czytam. - powiedziałam delikatnie się uśmiechajc i podnosząc książkę do góry by ją zobaczył.
- Nie w tym sensie...dlaczego ty ni leżysz u mnie? - nie rozumiaałam o co mu chodzi.
- Co?
- No śpisz dzisiaj u mnie. - powiedział jakby to było oczywiste.
- Nie mówiłeś. - powiedziałam wracając do czytania książki. Poczułam jak łóżko pod
ciężarem ugina się, a już po chwili byłam owinięta rękami Zayn'a. Nie przeszkadzało mi  to. Pocałował mnie w policzek.
-To zrobisz to jedzenie? - zapytał robiąc słodkie oczka.
- Wiedziałąm! - krzyknęłam. - Ok, ale tylko dla nas. - powiedziałam, a on się uśmiechnął.
Zeszliśmy n dół, raczej zbiegliśmy, on mnie gonił, a ja uciekałam, bo nie chciaałam zrobić naleśników. Dobiegłaam do kuchni i stanęłam po jednej stronie tak zwanej wyspy* , a on na przeciwko mnie.
- Zrobisz te naleśniki?
- Nie.
- Pożaałujesz. - warknął, ale to nie było takie warknięcie złe, tylko dla żartów.
Zaczęłam się z niego śmiać,  a on wykorzystał moment mojej nieuwagi, podbiegł do mnie przerzucił przez ramię i pobiegł o salonu, rzucił na kanapę, usiadł na mnie i zaczął łaskotać, a ja śmiałam się i krzyczłam żeby przestał, a reszta patrzyła na nas jak na debili.
- To zrobiz naleśniki?
- N...ni..ie...nie. - udało mi się jakoś z siebie to wydusić.
- To cię nie puszczę. - wzruszył ramionami.
- Ok, zrobię ci je! - krzyknęłam, a on przestał.
- My też chcemy! - krzyknęła pozostała czwórka.
- Nie. - odpowiedziałam, poszłam do łazienki, a robienie kolacji zajęło mi bardzo krótko, bo nie było tego dużo do robienia, zrobiłam koło dziesięciu naleśników, bitą śmietanę i pokroiłam owoce które wyciągnęłam z lodówki.
- Zayn, gotowe! - krzyknęłam.
- Idę! - wbiegł do kuchni i oczy się mu zaświeciły kiedy zobaczył jedzenie. - Mmmm pewnie  dobre. - uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam.
Zjedliśmy w ciszy i spokoju, po chwili usłyszałam jak dzwoni mój telefon...
______________________________________________________________________________
Hejka, przepraszam, że dodaje ten rozdział z opóźnieniem, ale ostatnio nie mam na nic czasu, ale jestem pod wrażeniem bo nie myslałam że dodam go dzisiaj :)) KOMENTUJCIE <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz